Kto kogo przełamywał ?!



Więcej o tym, co już odnotowałem w „Telegramie”.

Prigożyn publicznie przyznał się do strat PKW "Wagner" w wysokości DWUDZIESTU TYSIĘCY TYLKO ZABITYCH LUDZI. (10 tysięcy - "ZeKa ( skazanych wyrokami karnymi )" i 10 tysięcy - kadrowi żołnierze "Wagnera").
Według niektórych danych, które posiadam, straty Wagnera, nawet w przypadku sześciomiesięcznej operacji zakończonej szturmem Bachmuta, są większe (co najmniej półtora raza), ale nigdzie nie podawałem tej liczby i nie zamierzałem, dopóki sam "Wesołek U" (nazywany jest także „Kelnerem”) o tym nie powiedział (dzięki swemu nieopisanie wielkiemu umysłowi).

Jestem jednak gotowy, aby wychodzić od liczb, które ogłosił Jewgienij Wiktorowicz. Przyjrzyjmy się im bardziej szczegółowo. Więc E.W.P. mówi, że Wagnera wstąpiło 50 000 „specjalnego kontyngentu” z miejsc pozbawienia wolności. Spośród nich 10 tysięcy zginęło. Dobrze. Załóżmy. Ale wcześniej ten sam człowieczek powiedział, że 26 tysięcy "zeków" otrzymało amnestię i wróciło "do gospodarki narodowej". Od 50 tysięcy odejmujemy 10 i 26... A gdzie pozostałe 14 tysięcy???

Otóż ​​niektórzy z nich są np. zaliczani jako „zaginieni bez wieści”… (co jest równoznaczne ze śmiercią na 99%). Ale większość, najprawdopodobniej ciężko rannych i kalekich, leży w szpitalach. Większość z nich nigdy nie wróci do służby. Część - po wyzdrowieniu - będzie mogła wykonywać tylko obsługę pomocniczą lub na tyłach.
Zatem. Spośród 50 000 ZEK-ów praktycznie co drugi popadał w „bezpowrotne straty”.

Opierając się właśnie na realiach obecnej wojny (główne straty - do 98% - od ostrzału artyleryjskiego) - na dwóch zabitych jest około trzech ciężko rannych, z czego jeden wróci do służby za kilka miesięcy (jeśli ma na to chęć i motywację, co też nie zawsze się zdarza), jeszcze jeden – w ciągu roku lub półtora, a trzeci pozostanie kaleką do końca życia i w ogóle nie będzie nadawał się do służby.

Tak więc - co według absolutnego minimum - "Wagner" poniósł niepowetowane straty w drodze z Popasnej do zachodnich granic Bachmutu - 40 tysięcy osób.

Do tego trzeba doliczyć straty oddziałów i pododdziałów Sił Zbrojnych FR przydzielonych do „Wagnera” – zarówno kadrowego personelu, jak i różnych ochotników (oraz z byłego Korpusu Milicji Ludowej ŁDNR). One też są niemałe, co do tego nie ma wątpliwości.

Szacunki strat Sił Zbrojnych Ukrainy w walkach o Soledar-Bachmut oscylują w granicach 45-50 tysięcy zabitych. Być może liczba jest nieco przesadzona.
Jednak generalnie nieodwracalne straty Ministerstwa Obrony Rosji i wszystkich formacji wojskowych w zabitych i rannych - w bitwie o Soledar-Bachmut, wynoszą około 50 tysięcy osób. Co jest w przybliżeniu równe stratom Sił Zbrojnych Ukrainy.

Więc pytanie brzmi - "kto przełamywał kogo"?

„Opowieści” Jewgienija Wiktorowicza, który stracił 40 tysięcy zabitych i rannych oraz kolejne 26 tysięcy ludzi – po prostu „którzy wyjechali do cywilnej ZeKi” (nie licząc ciągłych masowych odejścia pod koniec kontraktów i „ kadrowego personelu Wagnerów”, którym nie za bardzo podobają się "ataki w charakterze mięsa"), że "Wagner" nie jest wykrwawiony - są dla "frajerów" (wg jego kategorii wartości). Jeśli nadal jest gotowy do walki, to dlaczego taka „skuteczna” operacja nie jest kontynuowana? Dlaczego „muzycy” nie gonią wroga za Chasowy Jar – do Słowiańska i Kramatorska, tylko pospiesznie wycofują się, by się zreorganizować?

Podliczmy: 35 tysięcy bojowników na początku operacji. Dodajemy 50 tysięcy „Zeków” = 85 tysięcy. Odejmujemy 40 tys. zabitych i rannych (przyjmuję jako minimum) i 26 tys. zwolnionych pod koniec półrocza „karnego batalionu” = 66 tys. 85 - 66 = 19.

Nawet jeśli przyjąć, że faktycznie do Wagnera przychodzi „10 tys. miesięcznie ( kłamią, tak było do do czasu " mięsnych szturmów"- obecnie " głupich nie ma" lub najlepszy wypadku, znacznie mniej niż było - " najlepszymi w piekle" daleko nie wszystkim ochotnikom chce się zostać) - i nadal trzeba ich jeszcze szkolić, układać itp., ale to wymaga czasu.

Nie wielce szanowny Jewgienij Wiktorowicz nieustannie oskarża (bardzo często - całkiem słusznie) Ministerstwo Obrony RF o różnego rodzaju oszustwa, oszustwa i kłamstwa. Ale on sam łże jak siwy wałach (a raczej jak urka na rozprawie). I oskarża dowódców wojskowych o dokładnie to, co SAM ZROBIŁ.

https://t.me/strelkovii/5022

( tłum. PZ)

więcej : https://wiernipolsce1.wordpress.com/2023/05/24/strielkow-o-stratach-wagnera/